- W tej sytuacji postąpiłaś lepiej niż ja bym postąpił... – Słowa były niczym mikstura lecznicza, wylana prosto na oparzenie. Ten kucyk z pewnością był świetnym medykiem. ”Nie dość że potrafił leczyć ciało, to jeszcze duszę.” pomyślała Star. Na pustkowiach bezinteresowność często niosła za sobą przykre konsekwencje. Bo nawet jak podarujesz spragnionemu kucykowi butelkę czystej wody, znajdzie się inny który będzie na ciebie wściekły, że ów kucyk nie odkupił jej od niego.
Klacz poczuła kopytko ogiera klepiące ją po grzbiecie. Wzdrygał się na to, ten gest był jej obcy. I choć przyszło jej się z nim zapoznać, już w rodzinnej stajni. W tej konkretnej sytuacji, gest ten był dla niej całkowicie obcy. Bo był szczery. Na myśl o tym zrobiło jej się jeszcze bardziej przykro. Nie chciała wprowadzić swojego towarzysza w błąd, że niby robi coś źle. Dlatego dalej intensywnie wpatrywała się w podłogę, czekając na dalszy rozwój sytuacji.
- Słuchaj, musimy jakoś ogarnąć ten bajzel, pójdziesz ze mną? – Star podniosła swój pyszczek do góry i wykonała pojedyncze kiwnięcie głową, na znak zgody. Bez słowa, małymi kroczkami podeszła do krawędzi wozu, po czym zeskoczyła z niego i ruszyła za ogierem.
Klacz poczuła kopytko ogiera klepiące ją po grzbiecie. Wzdrygał się na to, ten gest był jej obcy. I choć przyszło jej się z nim zapoznać, już w rodzinnej stajni. W tej konkretnej sytuacji, gest ten był dla niej całkowicie obcy. Bo był szczery. Na myśl o tym zrobiło jej się jeszcze bardziej przykro. Nie chciała wprowadzić swojego towarzysza w błąd, że niby robi coś źle. Dlatego dalej intensywnie wpatrywała się w podłogę, czekając na dalszy rozwój sytuacji.
- Słuchaj, musimy jakoś ogarnąć ten bajzel, pójdziesz ze mną? – Star podniosła swój pyszczek do góry i wykonała pojedyncze kiwnięcie głową, na znak zgody. Bez słowa, małymi kroczkami podeszła do krawędzi wozu, po czym zeskoczyła z niego i ruszyła za ogierem.