18-04-2020, 17:48
Starweave choć sparaliżowana, słyszała wszystko co działo się dookoła niej. Krótko mówiąc, było tego o wiele za dużo. Strzały wydawały jej się jak dotąd chyba najgorsze. Strzelba i rewolwer do kompletu, w małym, zamkniętym pomieszczeniu z grubymi ścianami. Odgłosy broni przeszywały się przez jej głowę, aktywując falę tępego bólu z każdym następnym wystrzałem. W jej uszach dzwoniło nieznośnie. Nie była pewna czy paraliż cokolwiek pomagał złagodzić ten hałas. Spodziewała się jednak, że niektóre z jej włosków słuchowych zostały właśnie permanentnie uszkodzone. Klacz jednak miała teraz o wiele większe problemy.
Sharp leżał na podłodze i nie wiadomo było co się z nim stało. Zagrożenie zdawało się być zażegnane, a potem usłyszała rozmowę. Wychodziło z niej na to, że to nie zebra, a dwójka jej towarzyszy coś jej zrobiła. Jak? Dlaczego? Klacz nie mogła uwierzyć, w to co właśnie słyszała.
Potem było tylko gorzej. Blue kazała ją związać. Krótko potem, została ona podniesiona z podłogi i posadzona na krześle, przez zebrę. Klacz zasyczała, gdy Xander zaczął ją dotykać. Rainfall również mu w tym pomagała. Jednorożec, był już na skraju załamania. Nic z tego nie rozumiała, tak bardzo się teraz bała. Nie mogła poruszyć swoim kopytkiem ani odrobinę. Była więźniem we własnym ciele. Uczucie to było przytłaczająco przygnebiające. W jednej chwili pojawiła się zebra i nagle wszyscy jej towarzyszę obrócili się przeciwko niej. „Przeklęta zebra.” Jej strach mieszał się z gniewem. „Przeklęta pierdolona zebra, to wszystko jej wina. Jak bardzo jej teraz nienawidziła, a żeby spłonęła w jasnych ogniach Celesti”
Próbowała się szarpać, gdy Xander zaczął ją przeszukiwać. Jedyną pociechą w całym tym bajzlu był fakt, że chcieli ja związać kocem. Głupota Rainfall nareszcie się do czegoś przydała.
Sharp leżał na podłodze i nie wiadomo było co się z nim stało. Zagrożenie zdawało się być zażegnane, a potem usłyszała rozmowę. Wychodziło z niej na to, że to nie zebra, a dwójka jej towarzyszy coś jej zrobiła. Jak? Dlaczego? Klacz nie mogła uwierzyć, w to co właśnie słyszała.
Potem było tylko gorzej. Blue kazała ją związać. Krótko potem, została ona podniesiona z podłogi i posadzona na krześle, przez zebrę. Klacz zasyczała, gdy Xander zaczął ją dotykać. Rainfall również mu w tym pomagała. Jednorożec, był już na skraju załamania. Nic z tego nie rozumiała, tak bardzo się teraz bała. Nie mogła poruszyć swoim kopytkiem ani odrobinę. Była więźniem we własnym ciele. Uczucie to było przytłaczająco przygnebiające. W jednej chwili pojawiła się zebra i nagle wszyscy jej towarzyszę obrócili się przeciwko niej. „Przeklęta zebra.” Jej strach mieszał się z gniewem. „Przeklęta pierdolona zebra, to wszystko jej wina. Jak bardzo jej teraz nienawidziła, a żeby spłonęła w jasnych ogniach Celesti”
Próbowała się szarpać, gdy Xander zaczął ją przeszukiwać. Jedyną pociechą w całym tym bajzlu był fakt, że chcieli ja związać kocem. Głupota Rainfall nareszcie się do czegoś przydała.