-Łoszeszhy skocfycynhu... - Wymamrotał Dashyta rzucając w shielda pustą butelką po whiskie, jako że to nie był pocisk, trafił jednorożca prosto w głowę rozbijając się na rogu
Red upadł zaś Green chwycił Blackjack i podał jej butelkę czystego wild pegasus . -Och czym cię ten idiota poił że jesteś w takim stanie , biedna jackie ...
Green dzięki dashyście i jego ostrzeżeniu udało się uratować skrzydło lecz i tak spadł . Mimo bólu w kopytach ruszył galopem wyciągając swe maczety. Chwilę później ostrze dosięgneło kucyka raniąc mu kolejną kończynę
Na końcu ulicy było widać jednorożca lewitującego obok swojej głowy rewolwer. Poruszał się dziwnie, jakby najpierw tułów a za nim dopiero nogi. -Mcham ssci fffsciehrfffo. - wymamrotał przez filtr maski. zaczął bardzo szybko biec w stronę bójki. wychował rewolwer i wypalił prosto w reda od tyłu, jednak strzał nie był celny i tylko zranił go w bok.