shield stał na kopytach śmiejąc się -Teraz możecie mi naskoczyć- rozciągnięty implant z oka przeskoczył na boki tworząc skrzydła
Archiwum shoutboxa
-Taki skubany to co powiecie na furię- tę słowa podsyciły walkę spowolnienie czasu i nagle gwałtowny wybuch wszyscy prócz Shielda i Jackie.
Red upadł zaś Green chwycił Blackjack i podał jej butelkę czystego wild pegasus . -Och czym cię ten idiota poił że jesteś w takim stanie , biedna jackie ...
Green dzięki dashyście i jego ostrzeżeniu udało się uratować skrzydło lecz i tak spadł . Mimo bólu w kopytach ruszył galopem wyciągając swe maczety. Chwilę później ostrze dosięgneło kucyka raniąc mu kolejną kończynę
Na końcu ulicy było widać jednorożca lewitującego obok swojej głowy rewolwer. Poruszał się dziwnie, jakby najpierw tułów a za nim dopiero nogi. -Mcham ssci fffsciehrfffo. - wymamrotał przez filtr maski. zaczął bardzo szybko biec w stronę bójki. wychował rewolwer i wypalił prosto w reda od tyłu, jednak strzał nie był celny i tylko zranił go w bok.
Moja księżniczka jest dobra, masz Jackie buteleczkę Wiskey. -Dzięki Shield jesteś taki dobry dla mnie, a ten gbur pierzasty nie chciał mi Wiskey dawać
Na chwilę przed postrzeleniem Dashyta aktywował ładunek Übercharge chroniąc zielonego Pegaza przed zranieniem, teraz mógł dokonać odwetu
-Włączam tarcze, Blackjack masz przygotowane działko? -Tak mam strzelam- trafiony w skrzydło, green spadł.
-Nie martw się Jackie uratuję cię z kopyt tego nie mającego puszystych skrzydełek ogiera !
-kto to powiedział?-zapytał zdziwiony- Blackjack przygotuj coś z .50 -Dobrze ale dostane więcej Wiskey? -Tak mam tego pełno oczywiście że dostaniesz tylko go zestrzelimy moja księżniczko