Archiwum shoutboxa
avatar
co ?
avatar
oj joj joj
avatar
w gównianą strone ehhhh
avatar
Lux. Widzisz Red? Można pokojowo coś załatwić? Można, ino trza chcieć Wink
avatar
Dashysta może być mam już pomysł co ci odpisać ale mogę dopiero za około godzinę siąść na dłużej więc nic nie zmieniaj a ja pociągnę historię dalej
avatar
No przepraszam ale akurat byłem zajęty... Z resztą pojawi się Green to zobaczymy co on stwierdzi
avatar
greena**
avatar
te afterwords greena są tu ważne więc one zostają a jak masz coś takiego pisać to trzeba było pisać to przed afterwords green
avatar
Eh... Ale tak jest lepiej xD po za tym nie chce mi się zmieniać, nie może być tak, że tego powitania po prostu nie było?
avatar
DEER DOG
avatar
więc zmień to
avatar
green już cię przywitał w jego afterwords
avatar
czy ty w ogóle patrzysz na sesję?
avatar
Yo
avatar
siemkacz
avatar
nie żeby co ale historia Moon mi się spodobała i dalej chciałbym żeby moje serce nie było złamane
avatar
ja się kładę branoc
avatar
p.s wiem że trochę naciągana opowieść lecz płynie z głębi
avatar
Fabuła w skrócie Moon żyła w górach przez wiele lat wraz z swym plemieniem i Solerinejem - swym facetem ( też kucoperzem ) lecz pewnego razu wpadli w burzę gdzie Solerinej jako przywódca grópy musiał wybierać między całym pleminieniem a synem Moon ( jak można się domyśić wybrał plemię ) lecz Moon nie pogodziła się z tym i teraz samotnie poszukuje swego symnka lecz nie ma pojęcia gdzie może tteraz być ... Moją drużynę spotkała dzięki występującej wieczorem Tetrii która przyciągnęła bardzo piękną lecz smutną piosenką. Najperw towarzyszyła nam z kukrycia lecz Green w końcu ją zobaczył i musiała zdecydować co zrobi. Postanowiła w końcu otworzyć się na Tetrię i opowiedziała jej swą historię dzięki czemu pomagamy jej jak możemy lecz nie mamy na razie żadnych tropów ( i zabraniam wymyślać jakiś kontynuacjii tylko ja doisuję ciąg dalszy )
avatar
szaber co do wybuchu jeden pójdzie jako do gardłowo drugi pod wierzę