Na tym właśnie spoczywa problem, spowodowany dwoma różnymi stylami mowy. Po prostu nie potrafię zdzierżyć mowy potocznej w języku angielskim. Dlatego też you can't, and I can not
Archiwum shoutboxa
co do tego wpieprzania się, jeżeli autor jest dosepny, zawsze można zostawić komentarz gdzie on doprecyzuje w razie wątpliwości, co nie? POdejrzewam że przez właśnie takie zamiary nasze tłumaczenia wstepu do CT tak bardzo się różniły
Pozatym, yey! Przeżyłem i nawet wyszedłem bez szwanku z pierwszej eksplozji jako student drugiego roku jako mechanior na akademi mirskiej xD
Dla osób nie wtajemniczonych ów przekleństwo pochodzi z inwencji twórczej jednego z lepszych polskich tłumaczy jakich znam, czyli Dolara
Jedyna osoba, która zna prawdziwy zamiar i kontekst autora, to autor. Jednocześnie tłumacz. To znaczy, że jeśli osoba trzecia się wpiórdoli, wtedy nie będzie to za dobrze wyglądało...