
Ja siebie bym nie widział jako Blackjack. Pewnie bym się z nią dogadał ale nasz etos się różni. Ja nie cierpię bezsensownego poświęcenia i nie uczyniłbym połowy rzeczy które zrobiła, bo można było je osiągnąć bez poświceń o wiele łatwiej. Moja ponysona znajdzie spokojnie miejsce w Crimson Tide, nawet nie będąc ochroniarzem. Obmyślilem bardzo szczegółowo jaką bym był postacią i udało mi się jej nie wyidealizować.