Archiwum shoutboxa
avatar
Przykro mi john. Możesz się wystawiać, ale i tak preferuję klaczki.
avatar
*John robi facepalm i wyciąga DanaWessona, sprawdza bębenek, po czym go zamyka, spokojnie celuje i opróżnia go w Deca. Następnie przeładowuje i celuje w Dartha * Teraz!
avatar
ale jutro bo go do marchewki potrzebuję
avatar
dobra... oddam
avatar
nie
avatar
* Decaded by poruchał
avatar
BTW. Darth oddawaj mój nóż co nim w ciebie rzuciłem!
avatar
... To mogło by być niezłe, ale na parę chwil, potem by się nam głupoty do odgrywania skończyły.
avatar
Ja nie ogarniam PBFów
avatar
ej zróbmy osobny wątek na to xD
avatar
* Celofyz wygląda zza drzwi szafy. Jego wzrok pada na gościa z zabandażowaną głową. Wszędzie w okół jest krew. Pod wpływem emocji cofnął się do szafy i zamknął drzwi z głośnym trzaśnięciem.
avatar
*John odsłania nieco usta Lufiemu * Mówiłeś coś? *Patrzy na nieprzytomnego* Cholerne studia...
avatar
GG.
avatar
Chyba zdechłem.
avatar
A ja?
avatar
Ale... mówiłem... jestem doktorem... *mdleje*
avatar
* teraz... błąd
avatar
*krwotok okazał się być poważniejszy niż wszystkim się wydawało. John oplata ci całą głowę szczelnym bandażem. Twarz nic nie widzisz i nie słyszysz oraz oddychasz z trudem.* Szlag...
avatar
'cos caplsock, thats why
avatar
WHY